czwartek, 8 grudnia 2016

Wizyta Mikołaja



Co roku w przedszkolu była wizyta świętego Mikołaja, tylko, że w tym roku Ala się nie dała nabrać! Haha!

- Jak tam Alu, był Mikołaj dzisiaj w przedszkolu?
- Taaaa, był.... ale to wcale nie był Mikołaj!
- A kto?
- Tata Marysi jakiejśtam. Założył sobie brodę na gumce i myślał, że go nikt nie pozna. Ja nie wiem, on chyba lubi takie przebieranki...

piątek, 2 grudnia 2016

Lekka sałatka w 5 minut z łososiem

Dziś dla odmiany przepis, który ostatnio bardzo nam posmakował. Pyszna sałatka z łososiem, którą robi się dosłownie w 5 minut :)



Składniki:

mix sałat
6 pomidorków koktajlowych
łosoś wędzony
awokado
sos vinegret

Na talerzu układam sałatę, na nią pokrojone pomidorki koktajlowe, awokado i łososia. Całość polewam sosem vinegret. Niby nic takiego. Zaledwie kilka składników, a jak smaaaakujeeeeee...

Aż się uszy trzęsą :)

poniedziałek, 28 listopada 2016

Negocjacje Ali



Ala ma katar. Chodzi, ciąga nosem. W końcu nie wytrzymałam i mówię do niej, że chyba musimy użyć butelki do płukania zatok. Ala dobrze wie co to oznacza więc absolutnie się nie zgadza strasząc mnie, że będzie niegrzeczna, że będzie krzyczeć aż się zbudzi Ola, że nie będzie mnie kochać i takie tam...

W końcu dała się przekonać do zabiegu, jednak Ala jak to Ala ma swoje warunki:

- Dobra! Zgadzam się, ale z płaczem będzie, bo ja inaczej nie umiem!

No trudno. Niech już będzie z tym płaczem.
.
.
.
.
.

Po czyszczeniu nosa:

- Żałuję, że się na to zgodziłam! Teraz przez ciebie mi się pogorszył humor i czuje się jak skompana w błocie świnia!

Uuuuuu mocne słowa... :)

wtorek, 22 listopada 2016

Na RATUNEK mamie



Po zajebiście ciężkich dniach i piętrzących się wiecznie problemach wracam do domu z głową jak piłka lekarska i nachodzi mnie pewna myśl. Zawsze może być gorzej! Jestem sama z dzieckiem w domu... mogę mieć zawał, udar albo jakiegoś innego raka. Mogę nagle paść na środku pokoju...

No właśnie! I co w takiej sytuacji zrobiłoby moje dziecko!!!??? Samo w domuuu!??

Pytam więc Alkę:

- Ala a co ty byś zrobiła jakby mama teraz upadła na podłogę i się przestała ruszać?

Na początek nie omieszkała mnie oczywiście opieprzyć, że zasłaniam jej telewizor po czym dodała od tak sobie:

- Zadzwoniłabym na karetkę, to jasne! Numer 999.
- A gdyby tam nikt nie odebrał?
- To bym dzwoniła na 112 i powiedziała, że se leżysz na dywanie i się nie ruszasz...
- BRAWO ALA! Widzisz jak to dobrze, że chodzisz do przedszkola, samych mądrych rzeczy  się tam dowiadujesz!
- Ale ja nie wiem tego z przedszkola
- A skąd???
- Babcia ogląda "Trudne sprawy"....

poniedziałek, 31 października 2016

Uwielbiam dziecięcą szczerość! :)


- Alu nie można tak dużo jeść słodyczy!!!
- Ejjjj, dlaczego!?
- Bo jak się je za dużo słodyczy to się jest grubym!
- No przecież wiem! Bo jak ktoś je za dużo czekolady na przykład to jest taki gruby, że nawet grubszy od ciebie mamo!

czwartek, 27 października 2016

Zupa chińska według własnego przepisu!

Ala ostatnio bardzo polubiła orientalne dania, lubi jeść krewetki, smakują jej paluszki krabowe, sushi..
Bardzo mnie to cieszy, bo takie jedzonko jest zdrowe i bogate w kwasy omega, które przecież są ważne dla rozwoju dziecka.
Korzystając z okazji, że zostało mi ostatnio trochę krewetek postanowiłam zrobić dzisiaj zupę chińską. Szukałam jakiegoś sensownego przepisu, ale nie znalazłam, więc wymyśliłam swój! :)
Może komuś się zechce wypróbować taki przepis, moje dziecko wsuwało, aż się uszy trzęsły :)

Zupa chińska



Składniki:

2 l. wody
mieszanka chińska
10 krewetek tygrysich
makaron sojowy
1 listek nori
szczypiorek
sos sojowy do smaku
imbir, kurkuma, pikantna papryka

Do gotującej się wody wrzucam warzywną mieszankę chińską (wedle uznania, jeśli chcesz mieć gęstą zupę to wrzuć jej więcej, jeśli lubisz rzadszą - mniej). Gdy warzywa trochę zmiękną dodaj makaron, przypraw sosem sojowym i pozostałymi przyprawami. Listek nori zwiń w rulon i wkrój do zupy (ja pokroiłam w paseczki). Krewetki dodaję na końcu, bo nie chcę by stały się gumowate, a tak się może stać, gdy będą się za długo gotować. Ta zupa jest gotowa w mniej niż 30 minut :)
Na talerzu posypuję szczypiorkiem :)





SMACZNEGO! :)

środa, 26 października 2016

Dziewczyński wieczór

Jak co piątek, mamy z Alą tzw. "dziewczyński wieczór". Leżymy sobie w piżamkach w łóżeczku, oglądamy sobie filmy, jemy pyszne rzeczy i spędzamy miło czas. Alusia uwielbia przygotowywać przekąski na takie wieczory: kanapeczki, koreczki... :)


środa, 28 września 2016

Ala zmienia imię :)



- Mamo chcę zmienić imię
- Dlaczego?
- Bo moje mi się nie podoba
- A jak byś się chciała nazywać?
- Ania albo Coca-Cola

...


- Mamo czy możemy się tak umówić, że Ola będzie się nazywała Ala, a ja się będę nazywała Ola?
- Ale dlaczego? Alusiu masz przecież takie ładnie imię... Alicja jak Alicja z Krainy Czarów... 
- Ale moje imię się nie rymuje, a Ola rymuje się z Coca-Cola!

poniedziałek, 26 września 2016

Zdrowa sałatka, którą lubią dzieci

Dziś zrobiłam bardzo fajną zdrową sałatkę, którą na pewno polubią wszystkie dzieci i te małe i te większe. Sałatka jest prosta, dosłownie kilkuskładnikowa no i obowiązkowo kolorowa :)

A sałatka wygląda tak:





Składniki na sałatkę:

brokuł gotowany na parze
2 jajka
10 pomidorków koktajlowych
pół makreli wędzonej
majonez (jak dla dzieci to jogurt naturalny)
garść orzeszków ziemnych

Sałatkę ja układam w artystyczny nieład jak to mówi Ala. Czyli najpierw brokuła, na brokuła jajka ugotowane na twardo, gdzieniegdzie rzucę pomidorka koktajlowego, między warzywa kawałeczki makreli. Wszystko polewam majonezem lub jogurtem i posypuję orzeszkami. Sałatka jest tak skomponowana, że nie trzeba już jej doprawiać.

piątek, 23 września 2016

Ala i Szymon



Ala ma w przedszkolu ulubionego kolegę - Szymona. Wielka miłość co prawda chyba już minęła. Czasy trzymania się za rączkę i patrzenia sobie w oczy odeszły nim dzieci skończyły 5 lat, ale...
Ostatnio chyba znów razem się bawią, bo Ala znowu często i z entuzjazmem opowiada o Szymonku.

Wczoraj zdradziła mi sekret:

- Mamo, a wiesz co Szymon mi powiedział? Że jak będziemy dorośli to się pobierzemy!

Ma moich ustach pojawił się uśmiech, który bardzo szybko został zauważony i skomentowany z niesamowitą powagą:

- No co!!!??? Najlepszemu koledze miałam odmówić!?

środa, 21 września 2016

GOTUJEMY: Pomysł na makaron - Kluskowe Muffinki!

Co robi mama gdy ją dzieci zagadają i rozgotuje makaron?

KOMBINUJE!

Tak, mama nie znosi rozgotowanego makaronu, a przecież nie można wyrzucić całego gara kluchów...

I w ten oto sposób powstał mój pomysł na makaron, czyli muffinki makaronowe.
Oczywiście mama nie jest aż taka zdolna, by sama wszystko wymyśliła. Podobny przepis widziała bowiem kiedyśtam w internecie, ale tam! Najważniejsze, że wszystkim smakowało, O! :)

Do zrobienia muffinek potrzebne będą:



rozgotowane kluski w każdej ilości
ulubione dodatki, u nas: boczek, groszek, cebula, pomidorki koktajlowe, tymianek

Kluski rozgniotłam widelcem, dodałam pokrojony w kostkę boczek, poszatkowaną cebulę, trochę groszku konserwowego, tymianek. Całość wymieszałam dokładnie doprawiając do smaku solą i pieprzem.
Formę na muffinki wysmarowałam olejem i obsypałam bułką tartą. Do "dziurek" upychałam kluseczki, a na koniec zalałam je rozbełtanym jajkiem. Na środku ułożyłam po połóweczce pomidorka koktajlowego.
Piekłam około 30 minut w 180 stopniach i takie oto cuda wyszły:



A pachniało w całym domu! :)

środa, 14 września 2016

Ala rysuje

Dziś będzie bez komentarza, bo raczej niepotrzebny ;)



Ps. Nawet mnie nie pytajcie skąd moje dziecko bierze inspiracje do podpisów na swoich obrazkach. Ja dostaję gotowe arcydzieła.

poniedziałek, 12 września 2016

Husky!

Stoimy sobie z dziewczynami przed blokiem. Obok przechodzi pani z pieskiem.
Takim oto pieskiem:


Nagle Ala pyta:

- Mamusiu co to za rasa?
- Nie wiem kochanie nie znam się na pieskach

Ala wpada w chwilową zadumę, po czym stwierdza bardzo poważnie:

- Ja myślę, że to jest HUSKY!

Mina pani prowadzącej pieska na smyczy oraz moja z ogromnym wysiłkiem zachowana powaga - BEZCENNE!

No to się Ala popisała znajomością ras! Haha! :)

piątek, 9 września 2016

Cycki



Ala dziś założyła za dużą sukienkę na siebie. Mimo tego, że jej tłumaczyłam nie chciała jej z siebie zdjąć.


- Alu zdejmij tą sukienkę, jest na ciebie za duża!

- Nie jest!
- No jak nie?! Zobacz i tu ci wisi i tu ... i tutaj nawet (pokazuję jej gdzie ma za szeroko)

Ala myśli... myśli.. przygląda się na siebie w lustrze. Odchyla sukienkę i zaglądając w dekolt pyta:


- Mamo co mam zrobić, żeby mi cycki urosły?


Mama powstrzymując się od śmiechu:

- Poczekać.

wtorek, 6 września 2016

Mama ma dość!

Miałam strasznie ciężki dzień. Jestem zmęczona jak koń po westernie. Niestety dzieci nie uznają zmęczenia. Przecież mama się nigdy nie męczy, zawsze jest w dobrym humorze i na wszystko pozwala... chyba, że... nie pozwala.



- Mamo jestem chora! Wiesz na co? Na smutkoze!
- Jak to? Dlaczego jesteś chora na smutkoze?
- Bo mnie zasmuciłaś! Nie chciałaś mi dać tego co chciałam!

(tego co chciałam oznaczało drinka z colą i lodem o 21.00)

- No skoro cię tak zasmucam, to może ja sobie pójdę gdzieś... 
- Nie możesz! Kto obiad ugotuje!!??

I pozamiatane... ehhh... mamy mają ciężko w życiu! ;)

sobota, 27 sierpnia 2016

Mama na podsłuchu

Siedzi sobie człowiek spokojnie w łazience, nie wadząc nikomu, oddając się popołudniowym relaksom...
Czasem sobie kichnie, czasem prychnie...

Aż tu nagle!!!!
Otwierają się drzwi, a w nich staje wzburzony naczelny agent CBA, pierwsze gumowe ucho naszego domu Alicja vel Starsza siostra i oświadcza grożąc poważnie palcem prawej ręki:


- MAMO! Jak się prutnie to trzeba przeprosić!


Mama niechybie oblewając się rumieńcem pyta nieco zgaszona:

- Nawet jak się to zrobi w samotności i po cichu..?

- No chyba, że nie masz manierów!

No i co miałam niby zrobić?!
Przeprosiłam rzecz jasna, trzeba przecież dziecku dobry przykład dawać!

Ps. Nie ma spokoju w tym domu! W łazience agenci CBA, w kiblu naczelni podglądacze awanturujący się gdy drzwi do klopa są zamknięte na klamkę (Olka!).

Wychodzi na to, że gdy jest się mamą powiedzenie "sam na sam" nabiera nowego znaczenia! :)

czwartek, 11 sierpnia 2016

Karma dla dzidziusiów (!)



Dziś zostałam rozbawiona takim oto pytaniem:

- Mamooo, masz jeszcze tą karmę dla dzidziusiów? Bo Ola już wszystko zjadła...

Chodziło o ryż preparowany, który czasami wysypuję Oli na tackę gdy chcę żeby się czymś przez chwilkę zajęła sama.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Pierwszy ząb :)




No i wypadł nam pierwszy ząb. Ala rano wstaje podekscytowana:

- Mamo była wróżka zębuszka zabrała zęba i zostawiła mi 2 zł teraz będę mogła sobie kupić picie o takim smaku o jakim będę chciała!

Chyba muszę się od niej nauczyć cieszyć z drobnych rzeczy ;)

wtorek, 21 czerwca 2016

GOTUJEMY: Leśny Mech, czyli uczymy się lubić szpinak

Ala nie lubi szpinaku. Właściwie to nie lubi zielonego koloru i warzyw w tym kolorze, no.. przynajmniej niektórych. Jednym z takich warzyw, których nie może znieść na talerzu jest szpinak. Wiele razy próbowałam ją namówić, by chociaż spróbowała, ale nie dało rady. Wymyśliłam więc, że zrobię ciasto ze szpinakiem i może w ten sposób Ala polubi szpinak. Ciasto nazywa się LEŚNY MECH, a przepis znalazłam na stronie KOTLET TV.

Leśny Mech


Składniki na ciasto:

400 g mrożonego szpinaku
4 jajka
1/2 szklanki cukru (może być ciut więcej)
1 szklanka oleju
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki ziemniaczanej (może być tylko pszenna jak wolicie)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru z wanilią
skórka suszona lub otarta z całej cytryny

Całe jajka ubijamy z cukrem, dodajemy olej i miksujemy na gładką masę. Następnie dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy.
Wylewamy do tortownicy i wstawiamy do piekarnika na 30 minut temperatura 180 stopni (w przepisie jest 45, ale moje po pół godziny było już gotowe - ja mam elektryczny piekarnik).





Gdy ciasto ostygnie przekrajmy na pół i wycinamy ze środka trochę ciasta, tyle by wystarczyło na ozdobienie torciku :)

Składniki na masę:

500 ml schłodzonej śmietany kremówki
opakowanie serka mascarpone
6 łyżek cukru

Ubijamy śmietankę, dodajemy serek mascarpone i cukier.

Ozdabiamy ciasto i gotowe!




Znów dziecinnie prosto no i można zaangażować dziecko do pomagania :)
Nasz torcik wyszedł taki jak widać na zdjęciach, posypałyśmy go po wierzchu czerwonymi kuleczkami. W oryginalnym przepisie było, by ozdobić kulkami z granatu, ale nie mogłyśmy nigdzie kupić. Gdy torcik postoi kilka godzin w lodówce te czerwone kuleczki roztopią się i wyglądają naprawdę świetnie! Jak prawdziwy leśny mech usłany czerwonymi kwiatuszkami! :)

MNIAM!

Ps. No i komentarz Alusi po zjedzeniu kawałka tortu: Wiesz co mamo, jednak dobry jest ten szpinak, chyba zacznę go jeść! 
A trzeba przyznać, że dzięki szpinakowi to ciasto wygląda tak zjawiskowo, a wcale nie czuć jego smaku w torcie :)

czwartek, 9 czerwca 2016

GOTUJEMY: Placki amarantusowe w dwóch smakach

Lubicie amarantus? Jeśli nie to zaraz polubicie! Spróbujcie tylko moich placków w dwóch wersjach. Odkryłam je zupełnym przypadkiem, bo raz zdarzyło mi się ugotować za dużo amarantusa i nie wiedziałam już co mam z nim zrobić, więc... wymyśliłam placki, które podbiły serca Ali, Oli i mojego męża. Jak je zrobić?


Placki amarantusowe o smaku pizzy



szklanka ugotowanego amarantusa
1 jajko
pół szklanki mąki
szczypta proszku do pieczenia
przyprawy - u mnie było oregano, bazylia, tymianek, kminek, sól, pieprz
łyżka koncentratu pomidorowego
cebulka czerwona
suszone pomidory
1/5 papryki czerwonej
3 łyżki tartego sera
można dodać też np. szynkę lub inne ulubione dodatki

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, smażyć z obu stron, podawać z ketchupem, smakują wyśmienicie zarówno na ciepło jak i na zimno.

Placki amarantusowe na słodko




szklanka ugotowanego amarantusa
1 jajko
pół szklanki mąki
szczypta proszku do pieczenia
banan rozgnieciony widelcem
pół jabłka startego na tarce ze skórką!
2 łyżeczki cukru
pół łyżeczki cynamonu

Wszystko dokładnie razem wymieszać, smażyć na rumiano :)

SMACZNEGO!

czwartek, 26 maja 2016

Dzień Matki

Takim oto pięknym malowidłem zostałam dziś obudzona:


A po śniadaniu Aluś wyciągnęła z szafy moje buty i stwierdziła, że chce być jak mama :)




poniedziałek, 23 maja 2016

GOTUJEMY: Leśny mech, czyli uczymy się lubić szpinak

Ala nie lubi szpinaku. Właściwie to nie lubi zielonego koloru i warzyw w tym kolorze, no.. przynajmniej niektórych. Jednym z takich warzyw, których nie może znieść na talerzu jest szpinak. Wiele razy próbowałam ją namówić, by chociaż spróbowała, ale nie dało rady. Wymyśliłam więc, że zrobię ciasto ze szpinakiem i może w ten sposób Ala polubi szpinak. Ciasto nazywa się LEŚNY MECH, a przepis znalazłam na stronie KOTLET TV.

Leśny Mech


Składniki na ciasto:

400 g mrożonego szpinaku
4 jajka
1/2 szklanki cukru (może być ciut więcej)
1 szklanka oleju
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki ziemniaczanej (może być tylko pszenna jak wolicie)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru z wanilią
skórka suszona lub otarta z całej cytryny

Całe jajka ubijamy z cukrem, dodajemy olej i miksujemy na gładką masę. Następnie dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy.
Wylewamy do tortownicy i wstawiamy do piekarnika na 30 minut temperatura 180 stopni (w przepisie jest 45, ale moje po pół godziny było już gotowe - ja mam elektryczny piekarnik).





Gdy ciasto ostygnie przekrajmy na pół i wycinamy ze środka trochę ciasta, tyle by wystarczyło na ozdobienie torciku :)

Składniki na masę:

500 ml schłodzonej śmietany kremówki
opakowanie serka mascarpone
6 łyżek cukru

Ubijamy śmietankę, dodajemy serek mascarpone i cukier.

Ozdabiamy ciasto i gotowe!




Znów dziecinnie prosto no i można zaangażować dziecko do pomagania :)
Nasz torcik wyszedł taki jak widać na zdjęciach, posypałyśmy go po wierzchu czerwonymi kuleczkami. W oryginalnym przepisie było, by ozdobić kulkami z granatu, ale nie mogłyśmy nigdzie kupić. Gdy torcik postoi kilka godzin w lodówce te czerwone kuleczki roztopią się i wyglądają naprawdę świetnie! Jak prawdziwy leśny mech usłany czerwonymi kwiatuszkami! :)

MNIAM!

Ps. No i komentarz Alusi po zjedzeniu kawałka tortu: Wiesz co mamo, jednak dobry jest ten szpinak, chyba zacznę go jeść! 
A trzeba przyznać, że dzięki szpinakowi to ciasto wygląda tak zjawiskowo, a wcale nie czuć jego smaku w torcie :)

sobota, 21 maja 2016

GOTUJEMY: Kokardki z cukinią i boczkiem w sosie serowo-śmietanowym

Wy też lubicie makaron? Ala uwielbia! Nawet na sucho :) 
Gdy nie widzę (lub gdy jej się tylko tak wydaje, że nie widzę, hehe) podjada po cichutku udając, że tego nie robi. 
Ala - jak chyba każde dziecko w jej wieku uwielbia makaron z serem, z dżemem, z truskawkami... byle - jak twierdzi - nie na "słono". Niestety jak dla mnie makaron na słodko, to żaden obiad, to co najwyżej deser. Dlatego wymyśliłam ten przepis specjalnie dla niej. Minimalna ilość mięsa, ser.. spróbujcie! Makaron w tym wydaniu jest pyyyszyyy :)

Kokardki z cukinią i boczkiem w sosie serowo-śmietanowym



Składniki na sos dla 4 osób:

3 plastry boczku
pół małej cukinii
mały kubeczek śmietanki (najlepiej słodkiej)
garść mozzarelli
ulubione zioła

Boczek kroimy w drobniutką kosteczkę, podsmażamy. To samo robimy z cukinią i dorzucamy do zrumienionego boczku. Po chwili wlewamy śmietanę, dosypujemy ser (ja dodaję ten z Biedry krojony w kosteczkę), zioła i gotowe! :)
Popatrzcie na zdjęcia :)






SMACZNEGO!

czwartek, 19 maja 2016

Kokarda

Czesanie 5-letniej dziewczynki to wbrew pozorom trudna sprawa. Musi być delikatnie, żeby przypadkiem nie pociągnąć choćby za jednego włoska, musi być kolorowo, musi być codziennie co innego na głowie i jeszcze najlepiej jakby fryzura była jak z bajki.
Uczesanie na księżniczkę już było, uczesanie w tzw. koronę też, uczesanie jak Anna i jak Elsa też mamy już za sobą, jak Zosia także było kilka razy... hmmm, co by tu dzisiaj! Myśl, mamo! Myśl!


- Zobacz kochanie mamusia zrobiła Ci z włosków kokardę, teraz wyglądasz jak Myszka Minnie!
- Mamoooo, ale Ty sobie ZDAJESZ SPRAWĘ z tego, że Myszka Minnie nie ma włosów?

Na pewno sobie ZDAJĘ SPRAWĘ, z tego, że moje dziecko zna więcej trudnych słów niż mi się wydawało, haha! :)

GOTUJEMY: Galaretka pachnąca pomarańczą

Galaretka to wspaniała alternatywa dla słodyczy, a dzieci jak wiadomo słodycze uwielbiają. Ja swoim staram się nie słodzić, bo cukier to zuo! ;)
Dlatego często robimy galaretkę. Galaretkę w pucharkach, galaretkę w słoiczku, a ostatnio nasze serca podbiła galaretka w pomarańczy. Jest bardzo aromatyczna, bo pachnie pomarańczowo no i dzieciom łatwo ja wziąć w rączkę :)
Jak robimy taką galaterkę? Przepis znów jest banalnie prosty! :)

Galaretka pachnąca pomarańczą



Galaretkę robimy według przepisu na opakowaniu. Pomarańcza przekrajmy na pół, wydrążamy miąższ, połóweczki układamy na szklance, tak by stały stabilnie, do środka wlewamy stygnącą galaretkę. Gdy galaretka wystygnie kroimy na cząstki i można szamać! ;)

środa, 18 maja 2016

GOTUJEMY: Owsiane babeczki z jogurtem i żurawiną

Ala bardzo lubi owsiankę. Codziennie rano i wieczorem prosi mnie o mleko z płatkami owsianymi. Mówi, że bardzo lubi smak płatków. Postanowiłam więc urozmaicić jej te śniadanka i kilka dni temu po raz pierwszy zrobiłyśmy babeczki z płatków owsianych, które można napełniać jogurtem, dżemem, owocami, właściwie wszystkim na co tylko mamy ochotę! :)
Babeczki mogą spełniać rolę zdrowego posiłku albo po prostu być deserkiem. Poznajcie nasz przepis na:

 Babeczki owsiane z jogurtem i żurawiną




Składniki:

2 banany
szklanka płatków owsianych
100 g miodu
pół łyżeczki cynamonu

Banany rozgniatamy widelcem. Dodajemy resztę składników. Wykładamy formę na muffinki formując łódeczki.



Pieczemy około 10-12 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Gdy ostygną wypełniamy ulubionymi składnikami. Ala wypełniła jogurtem i żurawiną.

Babeczki jak widać robi się bardzo szybko i są dziecinnie proste! Te ze zdjęcia Alunia zrobiła samodzielnie :)

SMACZNEGO!

wtorek, 17 maja 2016

GOTUJEMY: Crunchy - nasza ulubiona zdrowa przekąska

Dzieciaki uwielbiają podjadać. I uwielbiają słodycze :)
Ja swoim staram się ograniczać cukiereczki, czekoladki i ciasteczka - przynajmniej te kupcze. Zdecydowanie bardziej wolę zrobić coś domowego, swojego - przynajmniej wtedy wiem co jem i czym karmię dzieci. Ostatnio naszym sercem zawładnęło CRUNCHY, zdrowa przekąska gdy nam się chce "coś słodkiego", albo pyszny dodatek do jogurtów, deserków. Jest bardzo proste w wykonaniu, a smakuje.... mmm....

Crunchy -  nasza ulubiona zdrowa przekąska



szklanka płatków owsianych
szklanka płatków kukurydzianych
2 łyżki miodu
ulubione dodatki (u nas rodzynki i żurawina)

Generalnie zasada jest taka: na jedną szklankę płatków dajemy jedną łyżkę miodu. Możecie zrobić według tych moich proporcji albo zwiększyć ilość.
Wszystkie składniki umieszczamy w rondelku i chwilkę gotujemy, do rozpuszczenia miodu. Następnie przekładamy mieszankę na blachę i pieczemy około 5 minut, aż się płatki zrumienią. Po wystygnięciu przesypujemy do słoiczka i GOTOWE!



Takie crunchy jest pyszne, zdrowe, bez zbędnych dodatków no i sami przyznajcie, że banalnie proste do zrobienia :)
Ale uwaga! Mocno uzależnia, jak zaczniesz jeść, to trudno się oderwać :)

SMACZNEGO! :)
 

Ala i Ola Template by Ipietoon Cute Blog Design