Siedzi sobie człowiek spokojnie w łazience, nie wadząc nikomu, oddając się popołudniowym relaksom...
Czasem sobie kichnie, czasem prychnie...
Aż tu nagle!!!!
Otwierają się drzwi, a w nich staje wzburzony naczelny agent CBA, pierwsze gumowe ucho naszego domu Alicja vel Starsza siostra i oświadcza grożąc poważnie palcem prawej ręki:
- MAMO! Jak się prutnie to trzeba przeprosić!
Mama niechybie oblewając się rumieńcem pyta nieco zgaszona:
- Nawet jak się to zrobi w samotności i po cichu..?
- No chyba, że nie masz manierów!
No i co miałam niby zrobić?!
Przeprosiłam rzecz jasna, trzeba przecież dziecku dobry przykład dawać!
Ps. Nie ma spokoju w tym domu! W łazience agenci CBA, w kiblu naczelni podglądacze awanturujący się gdy drzwi do klopa są zamknięte na klamkę (Olka!).
Wychodzi na to, że gdy jest się mamą powiedzenie "sam na sam" nabiera nowego znaczenia! :)