wtorek, 29 grudnia 2015

Mam dwa zęby!

Mam!
Mam dwa zęby!
Mam dwa zęby i nie zawaham się ich użyć... mamo! :)


sobota, 26 grudnia 2015

Głodna pupa

Święta, święta, a w Szczepana... u dziadka Grześka zabawa na całego. Ala z Amelką tak dobrze się bawiły, że zapomniały o całym świecie! No bo wiadomo przecież, że dzieci, które dobrze się bawią zapominają o jedzeniu, piciu, spaniu, a nawet siusianiu, a gdy już sobie o tym przypomną chce im się jednocześnie! ;)

Tak też było i tym razem. Ala z Amelką pobiegły razem do kibelka, żeby zrobić siusiu. Na szczęście nieopodal była ciocia Renia. Ciocia pomogła Amelce i trzymając w ręku papier toaletowy pyta Alę:



- Alusiu czy tobie też wytrzeć pupę?
- Tak, ale wiesz... uważaj, bo moja pupa kiedyś zjadała papier...!

A to głodna pupa! ;)


czwartek, 24 grudnia 2015

List do Mikołaja

Dziś wigilia. Ala wyjątkowo grzeczna, bo wie, że pod choinką u babci na pewno znajdzie jakieś prezenty. A Ola.. Ola od rana troszkę marudna. W tej świątecznej krzątaninie za dużo się dzieje, by spać, a spać się chce!



- Oluniu, no czemu taka marudna jesteś, powiedz mamusi - gadam do niej biorąc ją na ręce
- Mamo! Mamo! Ja muszę chyba napisać za Olę list do Mikołaja! "Mikołaju nazywam się Ola Gie i bardzo chciałabym dostać pod choinkę rózgę, bo byłam bardzo niegrzeczna".

No nieźle cię siostra chciała wsypać Olu, prawda? ;)

Świtecznie...

Jak co roku na święta piekłyśmy z Alą ciasteczka. Ala ozdabiała pierniczki, podjadała posypkę, gdy mama nie patrzyła, zlizywała cukier puder z ciastek...

W tym roku nawet mamy prawdziwą choinkę! Nie trudno zgadnąć kto wybierał czubek ;)

* * *



Oprócz pierniczków na świątecznym stole pojawią się brownies :)


Nie obyło się też bez akcentów humorystycznych... :)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Alusiu co ty tam robisz?!
- Nic ważnego...




wtorek, 22 grudnia 2015

Dorosłe wyznanie małej kobietki



Ala od jakiegoś czasu zauroczona jest jednym z kolegów z przedszkola. Chłopczyk ten nazywa się Szymon i jest bratem bliźniakiem Marysi - dziewczynki, którą Ala bardzo lubi. Jeszcze do niedawna pani wychowawczyni mówiła, że Szymon bez Ali żyć nie może, że ciągle za nią chodzi, że ją całuje, że wpatrzony w nią jak w obrazek. Potwierdziło się to na jednym z przedszkolnych przedstawień. Szymon wodził za Alą oczami, występował z Alą w parze, tańczył... widziałam, że i Ala nie jest obojętna.

Kiedyś zapytałam ją:
- Alu czy Szymon to twój chłopak?
- Mhm - odparła, a jej policzki pokrył rumieniec
- To dlaczego mi o tym nie powiedziałaś?
- Myślałam, że to będzie nasza tajemnica - powiedziała nieśmiało

I od tamtej pory nie było już tajemnicą, że Ala lubi Szymona, a Szymon lubi Alę.
Nadeszła jesień, Ala się rozchorowała, nie była w przedszkolu ponad miesiąc. Po powrocie wypatrywała Szymona w szatni (bo często spotykali się w szatni), Szymon przychodził, ale nie zwracał zupełnie uwagi na Alę, żeby nie powiedzieć, że zwyczajnie ją olewał!
Ala nie była z tego zadowolona, czasem rzucała mimo chodem w zabawie, że Szymon nie chce się z nią bawić, albo, że Szymon więcej bawi się z Ewą niż z nią, albo, że Szymon nie wie kogo wybrać, czy ją czy Ewę..

Dziś rano Ala wstała i pierwsze słowa, które do mnie powiedziała były następujące:

- Mamo muszę ci coś wyznać.... Ja chyba źle zrobiłam, że powiedziałam Ewie o Szymonie, bo teraz ona się w nim zakochała, a on przez przypadek wybrał ją a nie mnie!

Nie wiem co jej się przyśniło, ale do takich przemyśleń potrzebny był na pewno głęboki sen ;)
A swoją drogą niezwykle dorosłe przemyślenia ma ta moja mała 5-latka. Oby w dorosłym życiu nie wierzyła w takie "przypadki" ;)

czwartek, 17 grudnia 2015

Jestem buntownikiem!



Codziennie rano to samo.
Ten monotonny rytuał.

BUDZIK
Wstaję.
Karmię Olę. 
Budzę Alę.
Ubieram Olę.
Budzę Alę.
Przewijam Olę.
Budzę Alę.
Budzę Alę..
Budzę Alę!!!

Ala jest zła, że musi się obudzić.
Ala jest zła, że musi wstać z łóżka.
Ala jest zła, że musi się ubierać.

Oraz zła, że musi iść do przedszkola.

A najbardziej zła na mamę za to wszystko, bo kto inny jak nie mama krzyczy co rano:

Ala szybko!
Ala ubieraj się!
Ala nie zdążysz na śniadanie!
Ala spóźnimy się!

Ala bardzo nie lubi być pospieszana.
Ala zawsze ma czas.

Ala rano bardzo często (żeby nie powiedzieć, że zawsze) denerwuje się i buntuje.

Na szczęście gdy widzi mamę smutną, zmarnowaną albo po prostu zrezygnowaną tym porannym pośpiechem - przeprasza. Ala przeprasza ze zmarszczonymi brwiami i założonymi rękami w geście władczym, rozkazującym przyjęcie przeprosin. Ala jest buntownikiem!

A buntownicy przepraszają mówiąc z zaciśniętymi zębami:

PRZEPRASZAM! 

No przepraszam! Chyba raz ci wystarczy jak powiem przepraszam!


środa, 16 grudnia 2015

Ola i jej pierwszy ziemniaczek :)

Ola dzisiaj po raz pierwszy jadła ziemniaczka. Hmmm... jednak nie, jadła to za dużo powiedziane. Ola smakowała :)



Za 4 dni nasz malec kończy 5 miesięcy. Czas już powoli zacząć jeść jakieś konkrety, a nie tylko cyc i cyc, szczególnie, że tego cyca powoli przestaje wystarczać. Smak jabłuszka Oleńka już zna, banana też udało jej się skrobnąć. Dzisiaj przyszedł czas na ziemniaczka.
Nie powiem - byłam podekscytowana! Przygotowałam się do tego Olowego posiłku bardzo starannie, bo o ile jabłko czy banana wystarczy obrać i oskrobać, o tyle ziemniaczek musi być dobrze ugotowany i dokładnie rozgnieciony. Zapomniałam już trochę jak to jest karmić dzidzusia, bo Ala już dzidzusiem nie jest od ponad 4 lat :)

Tak więc był umyty garnuszek i woda przefiltrowana była i starannie wybrany świeżutki ziemniaczek... Wszystko było jak należy! Umyte, obrane, pokrojone, ugotowane, zmiksowane... gotowe do jedzenia!

Ola już w bujaczku, siedzi gotowa.

Śliniak - JEST!
Pielucha tetrowa pod ręką - JEST!
Chusteczka do wycierania dzioba - JEST!
Miseczka z cieplutkim rozgniecionym ziemniaczkiem - JEST!

Wygląda na to, że wszystko już jest. No i fajnie!

Nabieramy pierwszą łyżeczkę. Ola patrzy jak "samolocik" leci do buzi. Wrota otwierają się... Ziemniaczek ląduje tam gdzie trzebaaaa..... jedna minka, druga minka, trzecia minka, a wszystkie mówią: "Co to jest do cholery!? Coś mi się przyczepiło do podniebienia!?". Nagle oczy Oli robią się większe niż pięciozłotówki. Buzia cały czas otwarta... "Weś to zabierz!". 

Iiiiii...........?

"Be buuu, thhhhh pffff" ziemniaczek właśnie wylądował na:

                                           ...buzi Oli, bujaczku, ubranku, dywanie...

Ale, nieeee, mama ma za mało sprzątania, więc jeszcze jej troszkę dołożę, od siebie. Więc błyskawicznie rączki do buzi i niczym pani na poczcie odbijamy pieczątki!

                                       ...na głowie, na bujaczku, na rajstopkach, pod szyją, na rękawach, na zabawkach wiszących przy bujaku, a resztę jeszcze sobie wytrę w mamę! Albo nie! We włosy mamy! A co!....

Tego dnia już Ola nie otworzyła buzi, a przynajmniej nie po to by dać coś do niej włożyć :)

wtorek, 15 grudnia 2015

Sztuka zastraszania

Dziś Ala była mocno rozbrykana cały dzień. Rano o dziwo chętnie poszła do przedszkola, po południu chętnie poszła ze mną do apteki i nawet miała jeszcze siłę, by trochę pobzikować :) Skakanie po fotelu, łóżku, stołkach w kuchni, szufladach i szafkach można więc uznać za zaliczone.

Wieczory są najgorsze, bo Ala im bliżej położenia się spać, tym bardziej jest niegrzeczna. Wymyśla różne rzeczy, kombinuje co by tu zrobić, byle tylko nie ubierać się w piżamę... 
Mam nadzieję, że jej to szybko przejdzie, bo im starsza jest tym trudniej ją "postraszyć" ;)


Kiedyś wystarczyło jej powiedzieć, że nie będzie miała czytanych bajek na dobranoc i od razu zaczynała się słuchać. Dziś takie zastraszanie nie ma najmniejszego sensu. Inteligentna pięciolatka bardzo szybko uczy się od mamy jak być mistrzem i w "sztuce zastraszania" codziennie robi coraz to większe postępy.

Dzisiejszego wieczora Ala na dźwięk słów "idziemy się myć" wymyśliła, że koniecznie musi zagrać w grę na komputerze. Chodziła za mną, najpierw prosiła, później szlochała (muszę przyznać, że w graniu na zwłokę jest mistrzem!)... W końcu moja cierpliwość się wyczerpała i krzyknęłam na nią:

- Ala proszę natychmiast iść do swojego pokoju sprzątać zabawki i przygotowywać się do spania!
- NIE! - usłyszałam i już wiedziałam, że łatwo nie będzie
- Proszę iść sprzątać... - powtórzyłam łagodniej
- Nie, bo ja chcę zagrać na komputerze teraz
- Zagrasz jak będziesz grzeczna, ale nie dzisiaj tylko jutro
- Albo teraz, albo jutro, albo nigdy! (uwielbiam tą jej wyliczankę i zawsze gdy to słyszę chce mi się śmiać, bo biedna wie, że pytanie zamknięte w tym momencie dyskusji jest najlepszym rozwiązaniem, tylko, że nie wie jeszcze jak poprawnie go użyć :)  )

I w takiej sytuacji ja zawsze odpowiadam prowokująco:

- W takim razie NIGDY!
- Nieeeeee.... (i tu następuje rezygnacja objawiająca się słanianiem na kolanach w celu sprawdzenia reakcji przeciwnika)

Przeciwnik jest nieugięty i rzuca to swoje dobrze znajome, groźne spojrzenie mówiące - NIE MA DYSKUSJI

Ostatnia, próba...

- Mamo! Ja chcę TERAZ zagrać na komputerze i jeśli mi nie pozwolisz to ja nie pójdę do pokoju, nie posprzątam i nie ubiorę się oraz na pewno nie umyję, bo pamiętaj, że to działa w obie strony! Ty mi nie pozwalasz grać na komputerze - to ja nie będę grzeczna!

Nie muszę chyba dopisywać jak "groźnie" próbowała wyglądać z tą podkówką na ustach i założonymi na piersiach rekami...

No i mama wymiękła. Wymiękła ze śmiechu oczywiście, więc aby zachować powagę sytuacji postanowiła czym prędzej przekazać dziecko tatusiowi po czym sama udała się do łazienki, by zachowując pozory patetycznej ciszy rżeć w niebogłosy przyciskając do twarzy ręcznik.

Oj Aluś Aluś, widzę, że jesteś coraz lepsza w sztuce zastraszania :)

niedziela, 13 grudnia 2015

Ala sama w łazience



- ALA CO ROBISZ SAMA W ŁAZIENCE!!!???
- Mamo, no przecież myłam zęby i naweeet.... wypłukałam buzię jak prawdziwa kobieta!
***
Jesuuu już się boję, bo nawet nie wiem co znaczy "płukać buzię jak prawdziwa kobieta" :)
Ale faktem jest, że nawet w tak ponury dzień, dzięki kochanemu Alkowi mam dobry humor!
Dziękuje Ci córeczko i mam nadzieję, że jak nauczysz się już czytać wybaczysz mi te wszystkie anegdoty, które tutaj wypisuję, aby ich nie zapomnieć ;)

Żeby nie uciekło...



To wszystko zaczęło się na Facebooku. Co jakiś czas wrzucałam na tablicę posty, w których opisywałam co się wydarzyło, co powiedziała albo zrobiła Ala, jak rośnie Ola...
Jak się szybko okazało te moje posty bardzo podobały się znajomym. Dostawały dużo ciepłych komentarzy, łapki w górę...
Aż pewnego dnia jedna z koleżanek napisała: "Ty to spisuj, pośmiejecie się kiedyś razem :)" (dzięki Aniu R.). No przecież spisuję! Odpowiedziałam i w tym samym momencie pomyślałam, a co jeśli kiedyś nie będzie już Facebooka? Co jeśli usuną albo zablokują mi konto? Muszę zacząć to wszystko spisywać na kartce! - Pomyślałam. Ale na papierze?? Przecież on jest najmniej trwały!

ZAŁOŻĘ BLOGA!

I tak właśnie zrodziła się pierwsza myśl, która pociągnęła za sobą kolejne.

W tej pierwszej odsłonie wrzucę wszystko do jednego posta segregując datami, żeby nic nam nie uciekło :)

2015 rok

12. 12. 2015

Dzisiejsze Alusiowe rozważania:
- Mamo jak ktoś umrze to nie oddycha prawda?
- I nie bije serduszko no nie?
- I ma zamknięte oczy?
- Tak.
- To skąd on wie że umarł skoro nic nie widzi?

05. 12. 2015

Moje dziecko spotkało dzisiaj w jednej z galerii handlowych Mikołaja. Namalowała więc malutka dziewczynka piękny obrazek z Elsą z Krainy Lodu i poszła do Świętego na kolano.
- A cóż to za piękną lalę namalowałaś dziewczynko? To zapewne lalka Barbie. Taką lalę przyniosę ci dziś w nocy pod poduszkę, więc szykuj skarpetę..
* * *
Mina Ali - bezcenna, a jej komentarz rozbawił nie tylko mnie ale i innych, którzy stali nieopodal i to słyszeli :)
- Musiałam przytaknąć, ale wiesz co mamo, ten Mikołaj to chyba nie ogląda filmów dla dzieci, on jest już stary, on chyba już tylko filmy dla dorosłych ogląda...

01. 12. 2015

Uwielbiam podsłuchiwać rozmowy córeczki i tatusia:
Tato czy mogę zagrać w grę na twoim komputerze?
Nie teraz...
Bo będę nalegać!

24. 11. 2015

Moje dziecko jest niezastraszalne!
- Alu ta kolacja ma być zjedzona zanim pościelę łóżko!
- No i dobra! To idź już ścielić mamo! Nooo ruchy ruchy!

22. 11. 2015

Mamo, mamo! Jestem tak zmęczona tym spacerem, że muszę pobiegnąć do tamtej ławki żeby sobie usiąść

31. 10. 2015

Moje dziecko dziś mi powiedziało:
-No wiesz mamo, bo jak się ma przyjaciół to trzeba o nich dbać prawda? I jak twój przyjaciel jest w potrzebie to trzeba pomagać choćby nie wiem co prawda?
-A skąd ty to wszystko wiesz?
-Nooo ,bo jestem mądra przecież!

15. 10. 2015

Ala namalowała mamę i Olę :)


11. 10. 2015

Ola w drodze do cioci Reni :)



11. 09. 2015

Alusiowa rozmowa z ciocią Renią przy czytaniu instrukcji obsługi do lizaka (!):
Ala: ja znam tylko dwa języki-angielski i niemiecki.
Ciocia: taaaak? A powiedz coś po niemiecku.
...
..
.
Ala: oj, zapomniałam! No i będę musiała się od nowa nauczyć tego języka!

09. 08. 2015


Haha! Nie mogę z tą moją Aluśką! :)
- Mamo daj mi jakiegoś soczku do picia
- Z soczków to mam tylko ten zielony, multiwitaminkę
- Ale mamo ja nie lubię zielonego koloru
- W takim razie dam ci wodę
- To już wolę ten soczek
- Mówiłaś, że nie lubisz zielonego koloru, a jednak soczek pijesz...
- No widzisz mamo! Sama siebie robię w konia!


02. 08. 2015


Co mówi Ala jak się wybiera z tatą na miasto?
- Mamo, którą spódnicę mam założyć, żeby nie wyglądać jak wieśniara?
Moja MAŁA kobietka!

26. 07. 2015

Ala z dziadkiem nad jeziorem.
Dziadek: Alu wychodzimy już z wody bo zmarzniesz.
Ala: Nie.
Dz: Alu wychodzimy, bo już zimno...
A: Niiieee!
Dz: Alu...
A: Przestań mnie niańczyć!


20. 07. 2015

Narodziny Oli



18. 06. 2015

Bo wszyscy w domu muszą wiedzieć :)
- Tato, Tato, Mamo, Olu i Tajfunie jeden paluszek u nogi mi zdrętwiał!!!

21. 04. 2015

Niektórzy to mają dar przekonywania! ALUŚ :)
- Mamo mogę pograć w grę na twoim komputerze? Wiesz, to dla Twojego dobra, chciałam żebyś teraz trochę pooglądała telewizję, bo jak za dużo liter będziesz na internecie czytać, to cię będzie bardziej bolało gardło!
No i po co mi ten antybiotyk?! Trzeba było dziecku dać komputer i od razu nastąpiłoby cudowne ozdrowienie! 

16. 04. 2015

Wczoraj wybierałyśmy z Alą maskotkę dla siostrzyczki. Niestety żadna nie spełniła oczekiwań starszej siostry...
- ... Bo mamo maskotka powinna być: niezbyt dowcipna, zbyt nierajstopna i niezbyt puchata.

14. 04. 2015

Najgroźniejsza groźba dnia dzisiejszego:
- Mamo! Albo mi włączysz bajki albo... się obrazę!!!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
- Obraziłam się na wszystkich! Nawet na siebie!

20. 03. 2015

Moje dziecko znalazło nowy sposób na wymuszanie od mamy cukierka :)
-Mamo daj mi coś słodkiego czym mogę sobie zapchać buzię to nie będę tyle gadać...


12. 01. 2015

Uwielbiam rozmowy mojego dziecka z tatusiem :)
- Alu proszę sprzątać pokój zaraz idziemy spać...
- Nie mam czasu tato, bo teraz robię różne magiczne sztuczki! (które polegają oczywiście na wieczornej wściekliźnie czyli bieganiu po całym pokoju i robieniu generalnego rozpiździachu).
Za chwilę tatuś znowu pyta:
- Jak tam Alusiu posprzątałaś już?
- Nie mogę bo nadal robię magiczne sztuczki!
Po 15 minutach...
- Dosyć tego! Ala! jak tam te twoje magiczne sztuczki, posprzątane w pokoju?
- Tato, nie bądź głupiutki!

Jest po 22.00, Ala nadal bzikuje, tata stracił cierpliwość i zasiadł przed swoje klawisze, by ukoić zszargane nerwy. Nagle rozszalałe dziecko wpada do pokoju, patrzy na ojca po czym stwierdza:
- Zobacz mamo, żeby tak ładnie grać jak tata, trzeba ćwiczyć latami... ale... dla mnie to pestka!
Umarłam ze śmiechu!

 Haha! Moja szkoła! Moja Aluta kochana! :)
-Alusiu idziemy się umyć ...
-Nie!
-Natychmiast do łazienki!
-No dobrze tato, ale jak będę dorosła to będę sama o sobie decydować! ... I pamiętaj będę dokładnie taka jak mama!

2014 rok

25. 10. 2014

Siedzę w kuchni przed lapkiem, a z pokoju dobiega mnie dialog:
- A teraz Alusiu, połóż się, idziemy spać..
- No dobra tato, ale dziś przeczytasz mi bardzo długą i fascynującą bajkę...
- Ok. Jaką dziś wybierasz?
- Silmarilion
Coś czuje, że dzisiaj z randki z mężem nici ;)

28. 07. 2014

Wczorajsza rozmowa Ali z tatusiem:
-Tatusiu, tatusiu, a wiesz jak się nazywa taki samochód bez dachu, bo ja wiem!
-No jak się nazywa..?
-ABRIOKET

25. 02. 2014

Dziecko chore - dziecko zue:
"Mam gila, mam gila! Rozkazuję Ci wytrzeć gila!" :)

01. 02. 2014

Dziecko mnie dziś zgasiło:
Oglądam sobie teledysk, nagle się Ala zatrzymała i zapatrzyła w monitor. Pytam ją: Co, ładna pani i tak ładnie śpiewa, prawda? A ona na to: Nie, ten pan z gitarą przystojny!

24. 01. 2014

Z życia wzięte: Bawiłam się z córeczką. Schowałam w rękaw piłeczkę i zażartowałam, że wrzuciłam jej za bluzkę. Ala szuka, szuka, zagląda pod bluzkę, w spodnie, w rajstopy...znaleźć nie może... W końcu mówię: Żartowałam! I wyciągam piłkę z rękawa. Komentarz babci Bożenki: A widzisz, mama Cię w konia zrobiła! Ala myśli, myśli, nagle zaczyna radośnie podskakiwać i krzyczy: mamusiu, mamusiu, zrób mnie jeszcze raz w konia, ale tym razem na biegunach!

20. 01.2014 

- Babciu Bożenko, powiem Ci sekret!
- Dobrze powiedz :)
- Ale to jest taki sekret, że nikt nie może się o nim dowiedzieć! Ani mama, ani tata, ani dziadek, ani babcia Asia, ani ciocia, ani wujek, ani Amelka, ani nawet ty i ja!
 BOSKIE!


Aż się łezka kręci w oku...
Aż człowiek żałuje, że wcześniej nie wpadł na to, by takie rzeczy zapisywać...

No to zaczynamy!

Jest 13 grudnia 2015 roku. Ala ma już 5 lat, Ola 4 miesiące.

Ala, Alusia, Alutka, ALICJA! Tak bardzo podobna do taty, tak mocno wpatrzona w mamę.
Ala odziedziczyła po tatusiu wiele wspaniałych cech. Jest spokojna, bardzo inteligentna i - to akurat nie wiem czy uznać za zaletę - mocno powolna. Miejmy nadzieję, że nie będzie jej to kiedyś w życiu przeszkadzało. Świat jest dzisiaj okrutny. Ludzie biegną przed siebie na oślep depcząc sobie po głowach. W tym owczym pędzie najważniejsze jest kto jest szybszy, kto sprytniejszy. Jak więc się odnajdzie to moje małe dziewczę, tak wrażliwe i nieśmiałe...
Wierzę, że sobie poradzi! A jak nie to... tata coś podpowie i mama pomoże :)

Ola - nasza mała perełeczka, która już od pierwszych dni swojego życia okazała się waleczna i silna. Ola ma dopiero 4 miesiące, ale już widać, że będzie zupełnie inna niż siostra. Jest uparta, jest twarda niczym stal i choć nie umie jeszcze nawet samodzielnie siedzieć potrafi postawić na swoim. Śpiewa przy cycu, by pokazać, że nie jest głodna i odwraca głowę, byś zobaczył jak mocno cię ignoruje.
Wszyscy jesteśmy ciekawi co za ziółko z niej wyrośnie ;)

Tak bardzo do nas podobne, tak bardzo od siebie różne, takie kochane, takie NASZE!

ALA I OLA


 

Ala i Ola Template by Ipietoon Cute Blog Design