Ola wczoraj bardzo długo nie mogła zasnąć.
Była bardzo pobudzona, pewnie z wrażenia przed pierwszym dniem w przedszkolu. końcu jest już starszakiem (Żyrafką).
Na wszelkie prośby o zamknięcie (się!) i oczu reagowała rozbawieniem. Ja natomiast wkur...niem, bo było już blisko północy. W końcu nie wytrzymałam i mówię do niej:
- Olka idź już spać, bo zaraz po domu zaczną chodzić duchy! - myślałam, że się przestraszy i schowa pod kołdrę, zamknie w końcu te oczy! Cokolwiek!
- Mamo, przecież duchów nie ma, one nie istnieją!
- Oczywiście, że istnieją, aaaa.... duszek Kacperek?!
- Hahahahahahaha! To dorośli też w to wierzą?! - prawie popłakała się ze śmiechu.
I tak oto zostałam kolejny raz zbrechtana przez własną Olkę!