Ala ma katar. Chodzi, ciąga nosem. W końcu nie wytrzymałam i mówię do niej, że chyba musimy użyć butelki do płukania zatok. Ala dobrze wie co to oznacza więc absolutnie się nie zgadza strasząc mnie, że będzie niegrzeczna, że będzie krzyczeć aż się zbudzi Ola, że nie będzie mnie kochać i takie tam...
W końcu dała się przekonać do zabiegu, jednak Ala jak to Ala ma swoje warunki:
- Dobra! Zgadzam się, ale z płaczem będzie, bo ja inaczej nie umiem!
No trudno. Niech już będzie z tym płaczem.
.
.
.
.
.
Po czyszczeniu nosa:
- Żałuję, że się na to zgodziłam! Teraz przez ciebie mi się pogorszył humor i czuje się jak skompana w błocie świnia!
Uuuuuu mocne słowa... :)