No nie mogłam się powstrzymać! Kolejny hit z serii sprawy damsko-męskie, a może raczej dziewczyńsko-chłopaczane ;)
Moja rozmowa z Alą na dzisiejszym spacerze:
- Wiesz co mamo, a Patrycja ostatnio powiedziała to śmieszne słowo jedno
- Jakie słowo?
- Siurdak!
- Yhy, a co to znaczy? (nawet sobie nie wyobrażacie jak trudno mi w takich chwilach zachować powagę!)
- Ja nie wiem
- Nie wiesz? Ejjj, na pewno wiesz!
- No naprawdę, ja nie wiem. To wie Patrycja i ty pewnie też wiesz, mamo..
- Jaaaa? Ja nie wiem... co to może być... hmmm, może to jakieś zwierzę? - taka podpucha zawsze działa!
- Hahaha, nie-e! Mamo to nie zwierzę!!! - Ala wydała się być tak strasznie rozbawiona, że zapomniała, że miała "nie wiedzieć" - To jest takie ochłopczenie! I ja wiem nawet gdzie ono się znajduje! Pokazać ci?
- No pokaż (moja twarz zaraz eksploduje z tego zaciskania mięśni odpowiadających za śmiech!)
- O tutaj! - no i Ala pokazała oczywiście miejsce między nogami nie ukrywając rozbawienia - I tym siurdakiem chłopaki .... siusiająąąą! Hahahahaha!
No cóż, muszę się z tym pogodzić, że dziecko mi dorasta. Na tym etapie jeszcze mnie to śmieszy ;)